Klaudia Stryczyńska
Wojciech Tracichleb napisał książkę kompletną pod każdym względem. Od marzenia do wprowadzenia jest pozycją niezwykle wyważoną – na tyle obszerną, że nie można zarzucić jej jakichkolwiek braków, a jednocześnie nie aż tak rozbudowaną, żeby się przy niej zanudzić. To, co zostało zawarte na jej kartach, to swoista esencja budownictwa.
Zacząć należy chyba od najbardziej podstawowej rzeczy – od języka. Wydawać by się mogło, że laik i tak pogubi się w niezrozumiałych dla niego tematach, więc nie ma sensu, żeby w ogóle próbował zrozumieć. Nic bardziej mylnego. Autor operuje specjalistycznymi pojęciami w taki sposób, że wszystko szybko staje się dla czytelnika jasne. Tłumaczy nawet najprostsze elementy, ale – co ważne – nie znajdzie się tu choćby jednego zdania, z którego wypływałoby poczucie wyższości autora. Całość została napisana w charakterze raczej luźnej, nieformalnej rozmowy z kumplem, który jednocześnie jest specjalistą, niż wykładu naukowego. Do przeczytania tej książki nie trzeba się więc w żaden sposób przygotowywać, nie jest potrzebna żadna dodatkowa wiedza. W Od marzenia do wprowadzenia znajdziecie wszystko, czego potrzebujecie. Co więcej, możecie po tę pozycję sięgnąć nawet wtedy, gdy wiecie jedynie, że woda… bierze się z kranu. ;) Autor sprawnie przeprowadzi Was przez każdy etap budowy domu.
No właśnie, kolejną istotną kwestią jest wartość merytoryczna, która zawsze powinna iść w parze z przystępnością językową i której nie można odmówić książce Wojciecha Tracichleba. Autor pochyla się nad każdym elementem procesu budowy – zaczynając od samego pomysłu, a kończąc na wyborze mebli do poszczególnych pomieszczeń. Niezwykle ważna jest też zachowana przy tym możliwość wyboru. W Od marzenia do wprowadzenia można bowiem przeczytać o różnych rozwiązaniach, jednak autor w żaden sposób nie narzuca swojego zdania na jakikolwiek temat. Obiektywnie przedstawia zarówno wady, jak i zalety każdego pomysłu, ale na nic nie namawia, a nawet podkreśla, że w niektórych przypadkach najlepszym wyborem będzie coś, co w innej sytuacji w ogóle się nie sprawdzi – ostateczna decyzja należy do Was.
Ponadto w Od marzenia do wprowadzenia przeczytacie nie tylko o tych podstawowych, obowiązkowych etapach budowy domu, ale też o tym, co może nie jest konieczne, ale na co warto zwrócić uwagę, nad czym warto się zastanowić. Autor wskazuje różne dostępne opcje, co stanowi tylko jeden wymiar kompletności, o której wspomniałam na początku. Drugim jej wymiarem jest to, że podczas lektury dowiecie się również o wszystkich rzeczach nie do końca mieszczących się w tematyce budowy domu, ale w jakiś sposób się z nią łączących i nie mniej istotnych – jak choćby uzyskanie kredytu hipotecznego. Ostatnim aspektem kompletności tej pozycji jest samo podejście autora, który już na początku mówi – pisz, notuj, zaznaczaj, zaginaj rogi, rób wszystko, czego potrzebujesz, aby wykorzystać te treści jak najlepiej. Sprawia to, że książka staje się jednocześnie indywidualnym notesem, dzięki czemu każdy egzemplarz można określić jako personalizowany.
Od marzenia do wprowadzenia Wojciecha Tracichleba z pewnością będzie nieocenioną pomocą nie tylko dla osób, które zdecydują się na budowę własnego domu od podstaw. Może również okazać się przydatna dla tych, którzy są już szczęśliwymi posiadaczami własnych czterech ścian, ale planują remont generalny.
Jako zupełny „świeżak” wielu rzeczy nie rozumiem, ale czuję, że za pośrednictwem tej książki autor chwyta mnie za rękę i pewnym krokiem przeprowadza przez grząski teren, jakim jest dla mnie budownictwo. Jestem też przekonana, że nie będę odosobniona w tym odczuciu. Dla wielu samodzielne dotarcie do wymarzonego domu wiązać się może z drogą przez mękę i przykrą powinnością, z którą należy się zmierzyć, by ostatecznie móc cieszyć się własnym kątem. Dzięki Wojciechowi Tracichlebowi i jego książce nie tylko przejdziecie przez tę ścieżkę z uśmiechem. Stanie się ona dla Was przygodą, którą będziecie miło wspominać, odpoczywając wreszcie w wymarzonym salonie. Dlatego z czystym sumieniem polecam Od marzenia do wprowadzenia Wojciecha Tracichleba – pozycję, dzięki której każdy Wasz krok w stronę własnego domu będzie pewny i bezpieczny, a efekt ostateczny tej podróży Was nie rozczaruje.